czasami,poprostu jest lepiej zrobic jedno ciecie,ulżec sobie tylko po to żeby czuć sie lepiej,zapomnieć choć przez chwile o tym co było...
zmagam sie z tym od paru miesięcy i nie ogarniam... nie mam ochoty żyć,ani rozmwiac,mowić o tym co mnie boli... Glupie pierdolenie.
To zasrane zycie doprowadziło do tego,ze zrobiłam to wczoraj,pierszy raz... kupilam żyletke,i zrobilam jedno ciecie... malutka linia z wydobywajacą sie z środka krwia. To pomaga,naprawde,ale widze,ze dzis juz te rany sa inne, jest tak,ze najpierw jest mo krótka linia,po czym staje sie ona cala masą małych lini,które sie powiększaja,później zaczynasz żyletke wbijać głębiej tak,ze jestes w stanie wyryć imie ukochanej osoby na wałsniej rece...
to jest wlasnie najgorsze w tym wszsytkim...