Dziś,niedziela niby wszystko fajnie tralalala... a w gruncie rzeczy,nic nie jest tak jak być powinno. Z jednej strony jestem szczesliwa bo mam dwie osoby obok siebie,którym moge zaufac,a z drugiej strony brakuje mi jednego,a właściwie jednej osoby,która znaczy dla mnie bardzo duzo a nie może byc przy mnie. Nie wiem czym to jest spowodowane... bo on podoba sie mi,Ja podobam sie Jemu... lecz ciagle ma jakeis wymówki... sa dni w,których jest wspaniale,a sa takie,które wolała bym przespać i obudzić sie nastepnego ranka.
z samego początku myslałam,zę to bedzie zwykła znajomośc,która nic dla mnie nie bedzie znaczyc dopiero gdy sie z nim bardziej zżyłam stał sie czescia mnie,stał sie cześcia mojego życia,bez której nie potrafie żyć. Czasami wyobrażam sobie jak było by pieknie gdyby byl obok mnie,trzymał za reke powiedzial,że bedzie dobrze,ze wszsytko sie uloży... ale on nie ma dla mnie tak wiele czasu jak ja bym tego chciała on ma kumpli,kuzynow i wszystko inne co go interesuje czuje sie tak piate kolo u wozu...a chciałam odegrać w jego życiu jakas role,być ważna... Czasami sie zastanawiam czemu tak jest,ze nie wychodzi tak jak chce.. chciała bym go poprostu przytulic,i wopiedzeic,ze tak bardzo Go kocham.:( . http://www.youtube.com/watch?v=8Ojx7rtp0FQ