Kiedy przechadza się wiosna po polach i lasach,
zauważam, że wszystko w przyrodzie
szuka drogi do światła.
Najmniejsze nawet ziarenko rośnie
z ciemności ziemi ku światłu.
Każde drzewo w najgłębszym gąszczu leśnym
wyciąga swoje gałęzie ku światłu.
Wszystkie kwiaty unoszą codziennie
swoje kielichy ku słońcu.
Jakiż to niewiarygodny cud!
Wszystko budzi się do życia.
Wszystko rośnie ku światłu.
Tylko człowiek odwrócił się od światła.
Człowiek. Ta mała, dziwna istota.
Stał się szary wraz z szarością materii.
Tam, gdzie duch zostaje zdławiony,
tam umierają także korzenie życia człowieka.
Gdzie duch zostaje wypędzony,
tam też i życie jest bez sensu, bez barw, bez nadziei.
Phil Bosmans, Słoneczne promyki serca, Wydawnictwo Salezjańskie 1998