fot. Marysia Stefańska.
Otóż nie, nie przestałam jeździć na hackamore. ;)
Kara je bardzo lubi, a ja nie próbowałam nawet skakać na wędzidle
(choć w naszym przypadku i tak gumowym...),
jednak pozostaje pewien niesmak.
Przyznaję, że ciągle boję się, że zrobię coś źle i ją zrażę.
Może to i dobrze, bo myślę, że niezależnie od tego na czym się jeździ - trzeba mieć świadomość,
co ma się w rękach, jak to działa i chyba najważniesze: czy nie ma z tego większej krzywdy, niż pożytku.