photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
Dodane 17 SIERPNIA 2013
567
Dodano: 17 SIERPNIA 2013

Zanim umrę, chcę walczyć o życie. Dopóki mogę iść o własnych siłach, pójdę tam, gdzie zechcę.


ukochany cytat.

 

Cześć. Dziś napiszę o sobie. Mam na imię Sylwia i całe 17 lat. Urodziny obchodzę 21 marca, a imieniny 3 listopada. Jestem spod znaku barana - więc nie będę opisywać jaka jestem, wszystko dobrze opisane jest na tej stronie TU KLIKAMY. Mieszkam w niezbyt urokliwym miasteczku niedaleko Kołobrzegu liczącym około 25 tysięcy mieszkańców. Cudem ukończyłam pierwszą klasę technikum handlowego. Później zrozumiecie dlaczego.
Jeśli mówić o najlepszym roku był to 1996, zapewne dlatego, że go nie pamiętam, a jednak dał mi życie. Natomiast najgorszym bez wątpienia jest 2013. W tym roku 14 lutego zmarł mój ojciec. Niestety nic na to nie wskazywało. O 23 godzine, 13 lutego trafił do szpitala, z którego zawsze wracał. Myślę, że wpływ na to wszystko miało nieodpowiedzialne zachowanie mojej matki, która mu tego życzyła, będąc pod wpływem alkoholu. Ale nie będę nikogo oskarżać. Byłam tam praktycznie godzinę przed jego śmiercią. Obiecałam, że przyjdę rano, a on prosił o dużo szczęścia, kiedy pytałam, co przynieść. Słowa dotrzymałam, punktualnie o 10 wyszłam z domu. Byłam nawet dumna, bo udało mi się namówić na to matkę. Gdy weszłyśmy na drugie piętro do pokoju R, już go nie było. Ani żadnego śladu po nim. Pacjent zmarł z powodu niewydolności krążeniowo-oddechowej. Muszę przyznać, że stchórzyłam uciekłam piętro niżej i nie płakałam, tylko wyłam. Wróciłam jednak po jakiś 20 minutach, trzymałam w dłoniach kartkę na której widniało wszystko, czego nie chciałam widzieć. Na odchodne zabrałam jego rzeczy zapakowane w pieprzony czarny worek. Obiecałam, że już nigdy tam nie wrócę.
Kolejnym traumatycznym przeżyciem było to, że sama jako 16 latka musiałam decydować o kwestiach pogrzebowych. Ktoś chciał go spalić, ale jak ja mogłam się na to zgodzić? Przecież to mój ojciec... sama wybierałam trumnę i kwiaty. Pracownica armaru zadawała tyle trudnych pytań. Jezu, kto by o tym wszystkim myślał w takiej chwili. W domu panowała nieprzyjemna pustka. Nagle przecież brakuje tych wszystkich głupich gestów i słów. Wszystko, co jest w domu kojarzy się właśnie z nim. Wszystko leży tak jak to zostawił. Nagle przychodzą ludzie, którzy nigdy nas nie odwiedzali. Zamykałam się w pokoju i słyszałam tylko jak próbują do mnie dotrzeć. Ale po co? Wolałam się zamknąć w sobie i być duchem z nim.
Następne złe przeżycie w dość szybkim czasie bo 16 lutego. Pogrzeb. Do "kaplicy" wstąpiłam tylko na moment. Nie podeszłam do trumny. Zobaczyłam tylko jego martwe dłonie i znów uciekłam. Moje łzy lały się strumieniami jak za każdym kiedy o tym myślę. Dziś cieszę się, że nie podeszłam bliżej. Kiedy śnię o nim jego twarz jest żywa, uśmiechnieta i brzoskwiniowa, a jego ręce niestety zawsze są martwe. Ktoś zapytał dlaczego nie wchodzę się pożegnać... ale czy ja chcę się żegnać? Przecież jeśli istnieje coś poza życiem na ziemi, to ja zamierzam go znaleźć i już nigdy nie opuścić. Przychodzi czas wyprowadzenia trumny z kaplicy. Idziemy w pierwszym rzędzie. Ludzie tylko patrzą kiedy rzucimy się w jakiejś histerii i zaczniemy dźgać się nożami w serce, żądni sensacjii. Stojąc nad grobem patrzyłam jak trumna zjeżdża w dół zabierając część mnie, mojej radości i chęci, zostawiając po sobie tylko wielką bliznę. Ale już nie płakałam. Wiedziałam, że on by tego nie chciał. Nie myślałam, że cmentarz stanie się moim drugim domem. A jednak. Czuję się tam dobrze. I odwiedzam go co tydzień. To dziwne już za życia wiedzieć, gdzie zostanie się pochowanym. Tymbardziej w moim wieku. Ale cieszę się i nie boję, bo wiem, że albo nie będzie nic po drugiej stronie, albo będzie on. Po całym pogrzebie przyszedł czas na coś w rodzaju stypy. Każdy najeżdżał, że nie byłyśmy z nim do końca, bo się nie pożegnałyśmy. Ale przepraszam bardzo, kto był przy nim w szpitalu? Kto żył z nim tyle czasu? Kto dzwonił po pogotowie? Oni odwiedzili nas przez tyle lat ile żyję może raz. Ale oni byli się przecież pożegnać, ale gdzie byli przez resztę życia? Więc jakim prawem ktoś powie mi, że mnie nie było?
Od tamtego czasu znacznie pogorszyły się moje relacje z matką. Ona pije, spotyka się z facetami i rzuciła pracę. Nie potrafię tego znieść i jest coraz gorzej. W domu wciąż dochodzi do awantur. Jest mniejwięcej tak jakbym od razu straciła i matkę i ojca, ale nie ważne. Co mnie nie zabije to wzmocni.
Nie mogę powiedzieć, że uporałam się z tą myślą. Przez pół roku zrobiłam więcej błędów niż przez całe życie. Ale to mnie czegoś nauczyło. Dziś już nie piję, nie palę, nie ćpam. Robię wszystko by był ze mnie dumny. Mam wyznaczone cele. A to jest najważniejsze w życiu. Mieć cel. Bo bez tego to nie ma sensu. Żyjesz po nic. A na koniec budzisz się i myślisz jak zmarnowałeś swoje życie. Ja tak nie skończę.

TU KOŃCZY SIĘ MOJA HISTORIA A ZACZYNA ODPOWIEDŹ NA PYTANIE O ĆWICZENIACH I DIECIE.

Jeśli to ktoś przeczytał to mam nadzieję, że pomyśli zanim napisze jak mu źle, bo waży 30 kilo a rodzice się martwią... widzą jak to niszczy i chcą ratować część siebie, która pozwala im jeszcze żyć w tym popieprzonym świecie. Jaki sens ma zabijanie siebie w tak głupi sposób, w tak młodym wieku? Nie mówię, że ja mam źle w życiu, bo są gorsze rzeczy. Są ludzie, kórzy nie mają rąk albo nóg. To jest prawdziwy problem. A jednak cieszą się, że w ogóle żyją.
Więc jeśli zaczniecie się odchudzać z kości na ości bądźcie tak uprzejmi i pomyślcie chwilę o najbliższych. Między chudym a wychodzonym jest naprawdę cienka linia, kiedy schudniecie 5 kilogramów, to dlaczego nie moglibyście schudnąć 10? Objęcia anoreksji mogą Wam zabrać najpiękniejsze lata z życia, a mogą nie być aż tak hojne i zabrać je odrazu.
Nie oszukujmy się nie istnieje żadna w pełni zdrowa dieta. W jednej eliminujesz tłuszcz, w drugiej mięso w trzeciej praktycznie nic nie jesz. Nasz organizm potrzebuje różnych związków do prawidłowego funkcjonowania. Można mieć 5 kilogramów nadwagi i stracić to w tydzień wyniszczając organizm, a można mieć tyle samo nadwagi i walczyć z tym przez miesiąc. Jaka jest różnica? W pierwszym przypadku to tylko chwilowe zrzucenie kilogramów. W drugim nie ma żadnych efektów jojo. Niech Wam "chudość" nie namiesza w głowie, bo najważniejsze jest ZDROWIE.
Chyba większość z nas próbowała głodówek. Nie bez przyczyny po paru dniach widać zmęczenie. A co dopiero po miesiącach katowania rygorystycznymi dietami. Skóra staje się matowa, włosy wypadają, łamią się paznokcie, pod oczami pojawiają się sińce. To jest właśnie dowód, że nic dobrego nie kryje się za dietami ubogimi we wszystko.
Co do mojej diety. Nie mam takowej. Jem, co chcę i to na co mam ochotę. Jednego dnia mam ochotę na same owoce. Drugiego na pizzę. I co aż tak źle wyglądam? Nie mówię, że macie codziennie wcinać lody przed telewizorem, ale błagam na litość boską nie odrzucajcie wszystkiego, bo wszystko jest dla ludzi. Wszędzie gra rolę jedynie małe słówko UMIAR.
Więc jem tak jak jadłam przed rokiem, tylko o połowę mniej. Tadam oto i sekret dr. Sylwii "NIE TRZEBA SIĘ GŁODZIĆ".
Co do ćwiczeń wykonuję codziennie chyba, że bardzo doskwiera mi ból. Póki co robię tylko ------> 8 min abs, 8 min legs, 8 min arms z obciążeniem 1,5kg TU KLIKAMY, mel b trening pośladków, mel b 10 min trening brzucha, mel b ćwiczenia rozluźniające i rozciągające TU KLIKAMY. A teraz odkrycie roku - BIEGAM (po tamtych wydarzeniach przyprowadziłam do domu 2 letniego huskiego ze schroniska do domu) zdarza się, że biegam godzinę, oczywiście z przerwami, bo nie mam aż tak dobrej kondycji. A zdarza się, że to tylko 20 minut. Jeśli ktoś nie może biegać, albo za oknem pada deszcz i zwyczajnie nie chce się wyjść polecam ćwiczenia cardio. Tylko takie ćwiczenia skutecznie redukują tk. tłuszczową, reszta z moich ćwiczeń działa na mięśnie. Gotowe zestawy z ćwiczeniami, które przyśpieszają bicie serca znajdziecie na youtubie TU KLIKAMY

Komentarze

ilovegingercats Czytając Twoją historię czułam się jakbym czytała własny pamiętnik. Również tak jak Ty, w wieku 16 lat straciłam ojca. Nie było to nagle, lecz z pewnością żyłyśmy z matką taką nadzieją (wręcz nie dochodziło do nas, że może umrzeć) że był to podobny szok do tego, który Ty przeżyłaś. Podziwiam Cie, ja dopiero teraz, po trzech latach widzę, że powoli się podnoszę i znów staję się pozytywną osobą. Dotąd spadałam na samo dno, co nawet jest dziwne, bo połowę mojego życia nienawidziłam mojego ojca. To troche skomplikowane... Ale naprawdę czuje jakbym czytała swój pamiętnik.
04/09/2013 20:33:03
s4riel No niestety każdemu z nas może to się zdarzyć...
04/09/2013 21:28:35
sitemoodels Podziwiam Cię za Twoją siłę do życia i zyczę Ci wszystkiego dobrego, oby było już tylko lepiej!
A co do tego co napisałaś o odchudzaniu, to wyobrażam sobie jak pięknie by było, gdyby każda dziewczyna miała na ten temat takie zdanie :)
27/08/2013 0:54:10
s4riel Dokładnie, no ale tym, którzy myślą, że trzeba się katować dietami najlepiej 0kcal, nie da się tego przetłumaczyć :)
27/08/2013 12:27:59
guiltymadz Podziwiam Cię dziewczyno! Ja tu płaczę z durnych powodów, a Ty się nie poddajesz i idziesz dalej! Osiągniesz w życiu wiele! Życzę Ci tego z całego serca!
26/08/2013 11:51:23
s4riel Powodzenia również :)
27/08/2013 0:27:16
kolorowyfilm Jesteś niesamowicie silna :) Podziwiam Cie, że tak ze wszystkim dałaś sobie radę :) Ciesze sie, że napisalas taka notke jesli chodzi o odhudzanie. Jest bardzo madra i mam nadzieje ze kazda dziewczyna, ktora ja przeczyta ogarnie sie i zacznie wszystko prawidlowo :) Powodzenia :*
24/08/2013 9:39:25
s4riel Dzięki :*
26/08/2013 0:37:21
schudnee122 przeczytałam całą notke i się popłakałam :< podziwiam Cię że dajesz radę z tym wszystkim :*
21/08/2013 18:07:30
s4riel :*
22/08/2013 19:20:22
kyoky Również się przyznam, że czytając Twą notkę łzy mi po policzkach spłynęły..
20/08/2013 23:12:12
chce10kgxmniej też sie przyznaje do tego..
21/08/2013 11:19:04
s4riel smutne ale prawdziwe
22/08/2013 19:20:12
r0niex współczuje ci bardzo, podziwiam cie, ze nadal jestes silna. ja bym sie chyba załamała ..
22/08/2013 19:15:07
s4riel Też się załamałam, no ale życia mu to nie cofnęło
22/08/2013 19:19:48
creepette Bardzo mi przykro, że tyle przeszłaś, jesteś na to za młoda, na to cierpienie po stracie... Przeczytałam całą notkę i przyznam się, że się popłakałam. Jesteś cudowną dziewczyną, życzę ci wszystkiego dobrego bo na to zasługujesz! Tulę :*
20/08/2013 19:09:05
s4riel :)
21/08/2013 1:02:37
nienawidzeswojegociala Przeczytałam Twoją notkę. Jestem w rozsypce. Przeczytałam drugą część. Nie chciałabym Ci do końca odnieść do części pierwszej, bo jest to Twoja osobista sprawa i wciąż bardzo Cię boli. Jeżeli chodzi o dziewczyny ważące 30kg i które czują się grube itp.. Wydaje mi się, że one dopiero zrozumieją sens życia jak kogoś stracą, jak zobaczą jak śmierć bliskiej osoby może zniszczyć wszystkich dookoła, jak taka rzecz zmienia człowieka, jego światopogląd. Pozostaje mi powiedzieć, abyś była silna i nigdy się nie poddawała. Trzymam kciuki za Twoje cele i marzenia!
PS. Chyba luty w tym roku był cholernie przeklęty, najgorszy miesiąc w roku. Również straciłam bardzo bliską osobę w lutym.
19/08/2013 21:04:10
s4riel Bardzo Ci współczuję. Co do tych, którzy ważą 30kg - nie wiem czy zdążą kogoś stracić.
19/08/2013 22:22:43
skinnyxdevil Przepraszam że nie przeczytałam całego, ale po drugim akapicie się popłakałam i nie umiałam dalej czytać.
19/08/2013 8:58:25
s4riel No cóż różne historie chodzą po ludziach. Mam nadzieję, że niektórzy dzięki takim notatkom będą bardziej doceniać to, co mają, bo wystarczy chwila a tego już może nie być. Pozdrawiam i zapraszam częściej.
19/08/2013 10:49:05
skinnyxdevil Ja ogólnie mam nadzieję, że ludzie w końcu zaczną doceniać cokolwiek.. Bo to jakim brakiem szacunku dla bliskich i innych ludzi się odznaczają jest straszne.
19/08/2013 10:59:30
s4riel Zgadzam się, no ale co poradzić... po co doceniać jak i bez tego ktoś się dla nich poświęca.
19/08/2013 11:01:12
kotogruszka bardzo przykra historia, az poleciały mi łzy.. ale dobrze ze jestes taka silna<3 dobrze ze masz cel w zyciu i dobrze ze sie nie poddajesz:) trzymam kciuki aby wszystko bylo jak najlepiej:)
18/08/2013 23:02:16
s4riel Mam nadzieje, że będzie. Dziękuję ;*
19/08/2013 10:46:37
schudnijbaleronie Pięknie piszesz...życie dało Ci w kość, ale dzięki temu jesteś coraz silniejsza. Bardzo Ci współczuję straty Ojca. Nawet nie umiem sobie wyobrazić jak musi Cię to boleć... Ale pewnego dnia się z nim zobaczysz i już na zawsze będziecie blisko siebie :*
17/08/2013 21:34:55
s4riel Dziękuję za cierpliwość, bo trzeba ją mieć, żeby przeczytać taką notatkę. Może jestem silniejsza i coraz mniej płaczę, bo chyba do mnie dociera, że nie wolno płakać nad tym, że ktoś odszedł, trzeba się cieszyć, że w ogóle mieliśmy okazję poznać tak wspaniałą osobę. Pozdrawiam i zapraszam codziennie :)
17/08/2013 21:43:21
loseweightx Piękna notka, głęboka, prawdziwa, prosto z serca. Jesteś silną dziewczyną, pełną wiary w siebie i swoje marzenia. Wiele w życiu osiągniesz. Przykro mi z powodu taty, ale nie martw się, już teraz jest z Ciebie dumny. Mieć taką córkę to skarb. Jeszcze kiedyś go zobaczysz. Wierzę w to.
17/08/2013 20:24:26
s4riel Co prawda jestem młoda ale plany miałam już od dawna i cieszę się, bo zdążyłam mu o nich powiedzieć. Czasem mi tej wiary, o której mówisz brak, ale są ludzie tacy jak Ty, którzy mi ją przywracają. Może rzeczywiście jestem w stanie coś osiągnąć, mimo tego, jak bardzo będzie mnie męczyć przeszłość. Dziękuję!
17/08/2013 21:14:01
loseweightx To co przeżyłaś uodparnia Cię na wiele rzeczy, które spotkają Cię w przyszłości. Będziesz silniejsza, nie do złamania. Trzymam za Ciebie kciuki i jestem z Tobą całym sercem!
17/08/2013 21:19:35
s4riel Coś w tym jest, naprawdę dziękuję za wszystkie miłe słowa :)
17/08/2013 21:29:40
loseweightx Nie ma za co ;)
17/08/2013 21:30:10
zdrowokolorowo Brak mi slow, to co przezylas wychodzi poza granice normalnosci a pomimo to jest wspaniala, silna kobieta. Wszystkiego najlepszego i twoj tato na pewno jest z Ciebie dumny!
17/08/2013 12:55:31
s4riel Dziękuję, że to przeczytałaś i dziękuję za miłe słowa. Myślę, że każde doświadczenie kształtuje to kim jesteśmy. Może to niesprawiedliwe dla mnie, że ja nie mogłam spędzić z ojcem tyle czasu ile bym chciała, a inni mogą ale mimo wszystko są ludzie, którzy mają gorzej w życiu ode mnie. Pozdrawiam i zapraszam codziennie :)
17/08/2013 21:09:57
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika s4riel.