Dla kobiet z "minionego Wielkiego Wybuchu" jest to natomiast najprawdziwsza osobliwość i cały wszechświat kończy im się baprawdę. Jest to niesłychana deformacja. Marszczy im się wszechświat i marszczy się im wysuszona przez parujące łzy skóra pod oczami. Ale najbardziej je boli, kiedy "marszczy się " im dusza. Gdy już przestaną płakać i pogodzą się ze łzami i krzykiem nie da się spowodować, aby 1 i 1 było 1, bo Jemu wychodzi że jest to od nowego Wielkiego Wybuchu 2+1. Godzą się z tą arytmetyką. Milkną i się kurczą. Z gwiazd Supernowych stają się Karłami.
Czasami i Supernowe, i Karły mieszkają na jednym piętrze... - J. L. Wiśniewski
Nie sądziłam że ten koniec przyjdzie mi tak szybko i tak łatwo. Tak bardzo łatwo.