Ferie mijają w miarę spokojnie, bez nauki, bez grubszego alko, bez stresu.. jest za to codziennie Kamil, długie wieczory, rozmowy, czas dla siebie, wycisk, praca na basenie.
Jest cudownie. Robię to, co kocham, kalendzarz na ten rok urozmaicony, przede mną wiele dobrych imprez, powoli, małymi krokami spełniam swoje marzenie, a na samą myśl, że od lipca zamieszkam ze swoją drugą połówką, ryczeć chce mi się ze szczęścia.
I trzeba się cholernie starać aby za kilka miesięcy udowodnić komuś, że nie miał racji. Tak, komuś.
Tymczasem czekam za Kamilem aż skończy brać prysznic więc dodaję zdjęcie z moją wiecznie srającą miną.