Stopujemy gazom gryzącym nasze jelita.
Wixujemy nad jeziorem razem z akrobatą.
Startujemy statkiem do nieznanych lądów.
Takie jest życie emeryta.
Alicja miała na głowie rzecz przedziwną. Coś niewielkiego i bardzo ruchliwego zagnieździło się w jej lśniących włosach. Z niewiadomych mi przyczyn wcale nie próbowała tego usunąć. Starała się nawet czytać temu starosłowiańskie bajki. Po kilku wielogodzinnych sesjach zamilkła z otwartymi ustami, a jej oczy przekręciły się do tyłu głowy. Wstała, zrobiła dwa kroki, odłożyła książkę, położyła się na łóżku i już nigdy nie dała rady przeczytać swojemu ulubieńcowi.