Ten rok był swego rodzaju karuzelą.
Wznosząc się i upadając co chwile straciłam poczucie równowagi i tak na prawde nie wiedziałam jaki stan u mnie przeważa.
Zdawałam sobie sprawę z tego, jak wiele pieknych barw otacza mnie na każdym kroku, acz rażące czasem zbyt mocno reflektory oślepiały mnie i w niektórych momentach owe barwy zlewały się w jedną sprawiając wrażenie jakby cały świat był pokryty przygnębiającą szarością.
Sporo czasu zajęło mi dojście do wniosku, że wiele zależy od "odpowiednio zakomponowanej" perspektywy. I tak na prawdę nie wiem jak długo jeszcze bym do tego dochodziła gdyby nie kilka cudownych osób, które w tym roku poznałam, lub do których bardziej się zbliżyłam. W sumie mogłabym nazwac ten rok rokiem rozstań i nowych znajomości. Nie wiem czego było wiecej i nie mam siły tego rozliczać, wiem tylko, że wszystko było mi bardzo potrzebne i niczego nie żałuję.
Mam przeczucie, że przyszły rok będzie o wiele lepszy od tego, który własnie mija, ze względu na ilość doświadczeń, które pomogły mi sie wiele nauczyć. Myślę, że każdy z nas potrzebuje paru boleśniejszych potyczek, aby nabrać dystansu do pewnych spraw i ludzi. Mam nadzieję, że okres tych największych już za mną.
Teraz pora powoli pląsać ku górze trzymając się mocnych korzeni. Im wyżej, tym większe prawdopodobieństwo, że gałęzie sie złamią, ale teraz przynajmniej jestem pewna, że nie boję się żadnego upadku.
Tyle gwoli podsumowań. Życzę wam udanego z pechową mimo wszystko 13-stką na końcu roku ;)
.
Użytkownik rudasisa
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.