W tym momencie marzę o tym, że jesteś.
Że za chwilę dostanę buziaka na dobranoc.
Że rano napiszę Ci o tym, jak bardzo nie chce wstać do pracy.
By być z Tobą tam, w tym zapyziałym mieście, którego wszyscy nienawidzą i pić z Tobą herbatę.
Ale co z tego że o tym marzę?
Life is brutal, bitches.
Może wcale nie myślę o Tobie? Może tak naprawdę wcale nie musisz to być Ty?
Może... Ale tylko może... Ktoś gdzieś i kiedyś sprawi, że nie będę siedziała sama na pustym korytarzu, opierając się o zimną ścianę swojego życia.
'Siadaj koło mnie, to dla Ciebie jest ławka.
Posłuchaj jak pięknie o miłości gada ten, który miłości nigdy nie zaznał.'
Dobranoc.