Byłam prezenterką w internetowym radiu. Innym z Dj'i był właśnie On, Kamil. Nie rozmawialiśmy ze sobą, nie słuchaliśmy nawzajem swoich audycji itp. Kiedy na początku zaczął do mnie pisać na gg nie odpisywalam mu zbyt często, chciałam żeby dał mi spokój. Kiesy nadszedł dzień 6 grudnia, czyli Mikołajki na radiu miala się odbyć impreza z tej okazji. Byłam zapisana w ramówce przed Kamil. Okazało się, zę nie mogę uczestniczyć w tej imprezie, ponieważ szłam na urodziny do koleżanki. Po kilku dniach kamil ponownie do mnie napisał, odpisałam mu wtedy coś w tym stylu, zę nie mam ochoty z nikim poisać i am mnie zostawić w spokoju. I tak właśnie zrobił. Minęło kolejne kilka dni, wchodzę na gg, patrzę..a tam wiadomość od niego. Taa "rozmowa" przeobraziła się w totalną kłótnie. Napisał mi, zę nie nadaję się, aby grać na radiu itp. Zaczlismy się wyzywać, aż w końcu nie wytrzymałam i powiedzialm że ma mi dać spokój. Od tego czasu postanowiłam, ze kończe z rtadiami internetowymi. Przebywałam na nich tylko jako słuchaczka, bądź też udzielałam się na czacie. Kiedy któregoś dnia pisałam na czacie z innymi dziewczynami, przyszedł Kamil. Już nie pamiętam w jaki sposób ale doszło do tego, zę napisałam do niego na gg : ( Nie bd pisała jak było słowo w słowo, bo nie mam juz tej rozmowy. Została mi tylko w pamięci)
JA: Za co jesteś na mnie taki wściekły?
ON: To ty nie chciałaś ze mną pisać kiedyś i kazałaś swojej koleżance zeby do mnie napisała, że nie masz humoru, czy coś takiego.
JA: Tylko że ja nic nie kazałam zadnej koleżance pisać. I tylko o to byłeś na mnie zły?
ON: Tak. Przepraszam!
Pamiętam, zę w ten dzień w dziwny sposób mi ulżyło. Pisałam z nim często na gadu-gadu. Pewnego razu słuchałam jego audycji. Poprosił mnie wtedy o login skype. Podałam mu go na drugi dzień. Rozmawialiśmy ze sobą ponad 4 godziny. Było świetniee. Doszło nawet do tego że podałam mu swój numer telefony. od tamtej pory wydzwanie do mnie prawie każdej nocy ok. godziny 3. Wysyła sms-y. chyba po prostu się w nim zakochałam, chociaż dobrze wiem, zę związek przez internet nie wróży nic dobrego. Nigdy mu nie powiedziałam w prost, ze go kocham i tego nie zrobie, chyba ze oszaleje do reszty na jego punkcie. Ostatnio powiedział na mnie "kochanie". Jetsem tylko zaniepokojona o jedną rzecz. Mianowice wczoraj napisał mi :
ON: hey kochanie mnie nie będzie na gg do wtorku
mam nadzieję że wytrzymasz paa
JA: czemu?
ON: nie mogę rozmawiać . paaa we wtororek napiszę ..
Nie weim sama co mam o tym myśleć..Mam tylko nadzieję, ze nic takiego się nie stało.. Bo mi naprawdę na nim zależy... dzisiaj chociaż miało gi nie być napisał mi na gg:
ON:we wtorek Ci powiem .. wytrzymasz :*
Na co ja odpowiedziałam: Nie wytrzemam..
Nie odpisał już nic. treaz to juz nie umiem doczekać się wtorku...
To by było narazie na tyle z mojej histori.. bd regularnie dodawała jeżeli wydarzy sie cos nowego..!!