Prawie od 2 lat jestem kierowcą. Jako że samochód odmówił mi ostatnio posłuszeństwa zostałem zmuszony do korzystania z naszego opolskiego MZK. Znalazłem gdzies w portfelu zakurzony bilet i tak wrcam sobie ową MZK'ą do domu. Nagle wsiadają dwie stare paskudne kanarzyce i sprawdzają bilety. Daję im bilet do kontroli... i co ? Stare wredne, pseudo rude, grube i zakompleksione babsko bez zęba na przedzie mowi mi, że bilet jest nieważny od trzech lat i że: ''Pan pójdzie ze mną'' No smiech na sali kurwa. Pyta czy mam dokumenty, a że nie jestem frajerem to oczywiscie, że jej nie dam. Pech chciał, że akurat mijała nas plicyjna suka, którą zatrzymali. Tak żalosne, ruda była Na tyle jebnięta że wystawiła mi mandat za ciut ponad stówę, a różnica ceny miedzy biletem, który miałem a tymi, które teraz sprzedają wynosi 20gr. Żeby tego było mało, na bilecie nie było żadnej daty ważnosci. Żal, wstyd, hańba i kompromitacja dla calego opolskiego MZK...