- Natalio proszę wstań. Podejdź do barierki. -. Burzyńska chyba dopiero teraz zdała sobie sprawę z tego co zrobiła. Na twarzy była cała czerwona. Serce waliło jej jak oszalałe. Nie była w stanie wypowiedzieć słowa. Cały czas płakała.
- To nie tak ...
- Rozumiem, ze nie masz już nic do powiedzenia. Usiądź! Zamykam przewód sądowy. Wyrok zostanie ogłoszony po naradzie.
Piętnastominutowa przerwa. Najdłuższe piętnaście minut w życiu Michaliny. I nie tylko. Natalia siedziała pod ścianą. Płakała. Chyba żałowała tego co zrobiła. No ale niestety na wyrzuty sumienia było już za późno.
-Proszę wstać. Sąd idzie.
- Dnia 24 11 2011 r Sąd Okręgowy we Wrocławiu uniewinnia Michalinę Kozłowską od zarzucanego jej czynu, jednocześnie postanawia iż protokół dzisiejszej rozprawy zostanie wysłany do prokuratury. Proszę usiąść. Natalio. Zdajesz sobie sprawę z tego co zrobiłaś? -. Sędzia mówił spokojnym i cichym głosem, jednak Burzyńska była zestresowana jak nigdy.
-. Wiesz, że prokuratura wniesie przeciw Tobie akt oskarżenia. Nielegalne posiadanie heroiny, korupcja, składanie fałszywych zeznań i wrabianie koleżanki. To są bardzo poważne zarzuty. Zdajesz sobie z tego sprawę? -. Natalia nie odzywała się ani słowem.. Po zakończonej rozprawie wyszła.
-. Tato ! -. Michalina mówiła tak jakby ktoś zdjął z jej pleców olbrzymi głaz, który z dnia na dzień stawał się coraz cięższy.
- Chodź córeczko. Zabiorę Cię do domu. -. Profesor wziął córkę pod rękę i razem poszli w kierunku pani Meddigan, która również, nie ukrywała swej radości.
-. Wiesz tato? Muszę coś jeszcze załatwić. -. Powiedziała Michalina. Puściła ojca i pobiegła w stronę cmentarza.
-. Mamuś ! Dziękuję Ci za wszystko . Wiem, że tam byłaś. Czułam Twoją obecność. Czułam, że jesteś. Nawet nie wiesz jak bardzo mi pomogłaś. Kocham Cię. Wszyscy Cię bardzo kochamy . Tęsknimy za Tobą. -. Michalina ze łzami w oczach przytuliła się do marmurowej płyty. Całowała ją. Siedziała tak dość chwilę. Usłyszała kroki. Ktoś chwycił ją za ramię. Odwróciła się. Miała nadzieję, ze to może Bernadetta, ale za nią stał Jarek.
-. Miśka! Posłuchaj. Nie wiedziałem, ze z tej głupiej zazdrości Natka wywinie Ci taki numer. Chciałem Cię przeprosić. Może i nie powinienem, ale muszę Ci coś powiedzieć. Misia, jesteś dla mnie bardzo ważna. Od kiedy tylko Cię poznałem zawsze myślę o Tobie. Bałem się z Tobą rozmawiać. Chcę Ci tylko powiedzieć, ze cokolwiek by się nie działo, pamiętaj, ze zawsze możesz na mnie liczyć. -. Michalina nic mu nie odpowiedziała. Nie musiała. Jarek mocno ją przytulił. Ona chyba właśnie tego potrzebowała. W chwilę potem na cmentarz weszli profesor razem z panią Meddigan. Profesor odetchnął z ulgą kiedy zobaczył córkę w towarzystwie Jarka.
- nareszcie wszystko się ułoży - pomyślał i łza spłynęła mu po policzku. Jarek wziął Miśkę za rękę. Razem podeszli do profesora i pani Meddigan. Kozłowski z uznaniem popatrzył na chłopaka. Poszli do domu. Michalina usiadła w swoim fotelu.
- Nareszcie -. Pomyślała i uśmiechnęła się. Zaczęła dotykać wszystkie rzeczy, jakby widziała je po raz pierwszy. Wzięła do ręki zdjęcie matki. Przytuliła mocno i uśmiechnęła się.
- Kocham Cię mamo!-. Szepnęła. Położyła się na łóżku i zasnęła.
Podoba się?
Kliknij "fajne"
+ możesz dodać ; ))
Zdjęcie i tekst są moje !