a teraz czas na jednoaktowy i jednosceniceniczny dramat napisany przez życie zatytułowany "w punkcie krwiodawstwa"
występują:
JA- 18letnie dziewczę o wielkim sercu pragnące oddac swoją krew dla ratowania życia drugiego człowieka
PASZCZA- również mająca lat 18, ale czy dziewczę to nie dałbym sobie ręki uciąc, również pragnąca oddac swoją krew, jednakże w celu usprawiedliwionej nieobecności w szkole:P
PANI BADAJĄCA POZIOM HEMOGLOBINY- kobieta nawet w porządku mająca córkę, która nosi aparat
AKT I
scena 1
J- a to będze bolało??
PBPH- nie
[tu nastąpiło ukłucie które jednak troche bolało]
J-a na co to jest badanie???
PBPH- na hemoglobinę
[i ty nastąpiło odczytanie wyniku]
PBPH- imię i nazwisko proszę
J- Katarzyna Rosa
PBPH- jak???? Lasso????
P- Rosa =D
PBPH- przez dwa "s" czy przez jedno??
P- przez jedno
[po chwili]
PBPH- ty nosisz aparat, że tak niewyraźnie mówisz??
J- nie proszę pani, ja tak od urodzenia
PBPH- bo moja córka jak zaczynała nosic aparat to też tak mówiła na początku, więc myślałam że może ty też nosisz
[i znów po chwili]
PBPH- no to teraz żyły pokaż
[J posłusznie kolazuje swoje obie ręce]
PBPH-i ty chcesz oddawac krew z takimi żyłami?? przecież tu się nie da wkłuc bo te twoje żyły są za cienkie, zaraz by ci popękały, a oddając krew tylko byś sobie poważnie zaszkodziła
J-aha, to gdzie mogę odebrac zwolnienie ze szkoły??
PBPH- tam w okienku
J- to do widzenia
KONIEC
i tak moje marzenia o bezinteresownej pomocy drugiemu człowiekowi spełzły na niczym