Zmuszają, to wracam.
W tym miejscu należy zaprezentować autora zdjęcia, a tym razem jest nim : tytytytytyt ... tytytytytytyty... ANITA! No co za niespodzianka. Nie?
Tak to właśnie jak widać mijają ostatnie dni Marleny B.
Nie chwaliła się, że była w pałacu prezydenckim i udzielała wywiadów...
Chwali się teraz tym, że JESZCZE ma czas, żeby wyjść z domu, zjeść BANANA Z KINDER-CZEKOLADą, tudzież pizzę.
Marlena dysponuje niewyobrażalnie dużą ilością czasu, wydaje od tygodnia wypłatę wysokości 80zł... Planuje nakręcenie filmu, przeczytanie książki. Bawi się w detektywa, wynajmuje FACHOWCóW do zmienienia dętki w rowerze i pije kawę u swojej nauczycielki w domu.
Innymi słowy, Marlena jest panią swojego losu.
A jeszcze innymi słowy: dobre są te antydepresanty.