I w pewnym momencie,
zupełnie na chwilę pojawiła się iskierka nadziei,
że może jednak coś do mnie czujesz...
pieprzona fizjologia.
jedyne zajęcia na których nie mam pojęcia co robię.
koło też dotyczy odległej galaktyki.
ale jakoś mnie to nie smuci.
cały czas jest dobrze.
chyba momentami nawet lepiej niż dobrze.
dzisiaj po raz pierwszy od bardzo dawna popłakałam się ze śmiechu...
z podniesioną głową, brnę do przodu <3