No cóż... czas mi mija głównie na patrzeniu jak Ciebie nie ma.
A chciałabym żebyś była. Może kiedyś.
I to nic że w naszą pierwszą rocznicę, nie powiedziałaś ani słowa.
Piękno przemilczanych chwil nie boli jak kiedyś. Już nawet wiem jak Cię Kochać, tak żeby nigdzie ran nie zostawiać.
Tylko z daleka jakoś trudniej... Z tej okazji napisałam do Ciebie setki listów, wszystkie niewysłane mi ciążą.
Obecności wysłanych nie stwierdziłam. Bo przecież wiesz że to dla Ciebie tu jestem, dla Ciebie się staram, dla Ciebie pracuję, dla Ciebie wstaję i się kładę, dla Ciebie odkładam, dla Ciebie piszę, dla Ciebie przytyłam, dla Ciebie nie obgryzam pazurków, dla Ciebie zmienilam fryzurę.... wszystko dla Ciebie, tylko mnie kochaj.
I nie jest mi smutno, wcale a wcale. I wrócę, kiedy poprosisz, do tego kraju, gdzie Ty chcesz żyć, a ja żyć nie mogę.
Bo strasznie mi tu dobrze wiesz. Gdybyś Ty była, byłabym w niebie. I tylko raz spałam z wątpliwością. Tylko raz przysięgam. Tylko nie mogę obiecać, że więcej tego nie zrobię. Ty wiesz że nie mogę. Ty masz swoją wątpliwość, ja mam swoją... Wiem że obie lubimy z nimi sypiać.
Na zawsze Twój Kochający Pyszczek:*