nie mam zdjec. ale to dobrze, nie bede juz pisal.
nie wiem jak wy, patalachy, ale dla mnie, milosc to trzymanie za reke, sluchajac dobrej muzyki, patrzac sie na wielka metropolie.
mozliwosc powiedzenia sobie wszystkiego, objecia sie, pocalunku, spedzania czasu tak po prostu wolniej
wiem, ze nikt taki nie istnieje, i mi z tym dobrze, bo pozostana mi zawsze marzenia
tak, jestescie patalachy, bo tego nigdy nie dostane od was zrozumienia
i tak sie tez sklada, ze mi na tym nie zalezy
bo jedyne, co z wami moge, to was wzrokiem zmierzyc
jednak jezeli ktos taki by to przeczytal; daj mi znac