Możesz mnie mijać na ulicy i nie dostrzegać.
Możesz splunąć mi w twarz i odejść gdzieś daleko.
Możesz opowiadać całemu światu jaki to jestem niegodziwy i zły.
Możesz pozwolić poczuć mi chwilę radości a potem podpalić je ogniem nienawiści.
Możesz wyrwać moje serce i rzucić nim o ścianę niczym szmacianą lalkę.
Możesz wyśmiać mnie gdy wyciągnę ku tobie dłoń i powiem że wszystko będzie dobrze.
Możesz twierdzić że nigdy nie kochałem, nie pomogłem i nie zrozumiałem.
Możesz zachowywać się tak jakbym nigdy nie istniał.
Możesz....
Tylko jak będziesz z tym żyła. Mam nadzieję że spokojnie.
Taki mały rozwód z przeszłością.
Najgorsze to utknąć myślami w meandrach umysłu które dopadają gdy jesteś sam . Myśli które chciałbyś wyplewić niczym chwasty. Zebrać je na wielkim stosie i podpalić. Raz na zawsze pochować i zamknąć ten cmentarz pełen łez i złamanych serc.
Przepraszam że notka znowu w takim stylu. Po prostu tak wyszło. Mam nadzieję że do następnej jakoś się ogarnę.
Po pewnym czasie ma się wrażenie że każdy kolejny raz, każdy kolejny cios będzie łatwiejszy że człowiek przyzwyczaja się do bólu i odrzucenia. Niestety nie ma tak fajnie.
Prawda jest taka że boli jeszcze bardziej niż poprzednio a tylko serce coraz bardziej się kurczy i coraz bardziej boli.
Więc po co kolejny raz próbujemy. Dlaczego świadomie wchodzimy w płomienie kiedy wiemy jak to się skończy.
Nie wiem. I pewnie się nie dowiem.
Nie wiem też co bym zrobił gdyby nie kilka iskierek światła które otaczają mnie gdy mrok otula moje serce .
Chciałbym podziękować właśnie im.
Siostrzyczka, ADI, Tysia i Kubuś, Haladka, Margho, Cerber,i kilku w tym momencie bezimiennych a ważnych dla mojego serca ludzi.
Jesteście liną która jeszcze trzyma mnie przy zdrowym rozsądku. Chwilą wytchnienia w momencie upadku. Tym co trzyma mnie przy życiu.
Tak po prostu dziękuę :)
No i oczywiście pozdrowionka dla wszystkich odwiedzających . Dzięki za to że chce wam się tu jeszcze zaglądać. I sorki za chwilę słabości
+++AVE+++