to ja i najzodolniejsza ze wszystkich - AŚŚ.
AŚŚ dzisiaj zapłaciła przelewem.
jestem z niej dumna.
bo dzisiejsza herbatka w ukryciu była zabawna.
hah dzisiaj po szkole bylo max.
stwierdziłyśmy - nie jedziemy do domu normalnie tylko se pochodzimy po sklepach. 4 minuty do autobusu - my w pasażu - może pojedziemy teraz? no dobra. to zapierdziel na przystanek. 12 pojechala. se mowiwmy (My czyt. marta, Asia i ja) pojdziemy sie przejsc. czemu nam nie przyszedl do glowy rynek. nie mam pojecia. wiec przeszloysmy pol leszna pod albert. w miedzy czasie Mart slusznie zauwazyla ze Leszno ma 300m, ze macha lewa reka i wie ze to jes lewa ale mowi prawa a i zwiazala nas sznurkiem od plecaka Asi zebysmy sie poczuly jak w górach. Wygladalymy jak najebane. raczej napewno.
po tym wszystkim postanowilysmy jednak wrocic na Krasińskiego bo czułysmy sie nie za bardzo bezpiecznie.no ale nic. po drodze Marta stwierdziła, że Asia to tylko przyludziach udaje nieśmiałą a jak są same to mówi "Martaaa... urwe Ci głowe i tam nasikam" brzuch mnie boli do teraz.
aha Asia. twoje śmianie sie z mojego nieszczęcia w autobusie byklo niestosowne :D:D
czy mamy dałna?
nieeee ;)
pozdrawiam tych co chca.
pzdr.
"Już w szkole ciągle pytali czy ze mną wszystko w porządku jest
Gdyby tylko wiedzieli, znali prawdę
A ja wierze, że to co robię ma sens
Bo czasem lepiej odejść od zmysłów by nie zwariować"