W potoku włosów twoich, w rzece ust, kniei jak wieczór - ciemnej. Wołanie nadaremne, daremny plusk. Jeszcze w mroku owinę, tak jeszcze różą nocy i minie świat gałązką, strzępem albo gestem, potem niemo się stoczy, smugą przejdzie przez oczy i powiem: nie będąc - jestem. Jeszcze tak w ciebie płynąc, niosąc cię tak odbitą w źrenicach lub u powiek zawisłą jak łzę, usłyszę w tobie morze delfinem srebrnie ryte, w muszli twojego ciała szumiące snem.
Tak bardzo, tak bardzo chcę...tak bardzo nie mogę :) (czyt. tak bardzo nie umiem).
Oszukam to cholerne przeznaczenie!
http://www.youtube.com/watch?v=o_27y74pw1g