Pomio, że wczoraj nadszedł wkońcu długo oczekiwany dzień, to odczuwam iż moje samopoczucia z minuty na minutę spada wykresem w dół. I tak właśnie jest. Nie idę dzisiaj do szkoły - nie nauczyłam się na historię ani na wypracowanie z polaka i kartkówkę z anglika. NOM. Pomimo to wczoraj chyba dostałam szału. Tak, szału i to psychicznego. Po tym wszystkim co się wczoraj działo przewiduję, że prędzej czy później się wykończę... i nie wytrzymam.
http://www.youtube.com/watch?v=7HKoqNJtMTQ