Hah, oj taak. Jakże wymowny jest ten obrazek. Ale... nie będę się nad tym teraz rozwodzić.
Życie toczy się dalej i jak to zwykle bywa- do przodu. Nauczyliśmy się funkcjonować z tym stanem rzeczy, to znaczy bardziej rodzice niż ja bo w końcu w domu jestem tylko gościem. Pewnie z czasem będzie coraz lepiej w co wszyscy wierzymy, bo przecież wierzyć trzeba :)
Tym czasem zaskoczyły nas święta Wielkanocne, już jutro nawpierniczamy się zafarbowanych nawet pod skorupkami jajek i wyschniętego , ale święconego! chleba z koszyczka. Życzę Wam żeby Wasze jajka nie były ani zielone ani niebieskie pod skorupkami bo ani to ładnie nie wygląda ani specjalnie dobrze nie smakuje, żebyście nie połamali sobie zębów na suchym chlebku ze święconki no i żebyśta się wszyscy kochali i masę dziecków mieli, bo ktoś musi charować na moją emeryturę. O. :)
Do usłyszenia. ;-)