Ogólnie to dzisiaj mamy lany poniedziałek.
nice, już dzisiaj z domu nie wychodzę.
Powinnam się zacząć uczyć na chemie.
Już wczoraj byłam wkurwiona -,-
mamy po korkach jechać do lorensa- ok.
a tu wczoraj babcia se dzwoni i mówi przyjedźcie na obiad!
ja mówię: od dawna obiecałas mi lorensa wiec jedziemy!
i wyszło na to , ze mam zadzwonic do sklepu, zapytac sie czy we wtorek jest czynny i do której.
Będę chamska i po godzinie u babci powiem mamie, że jedziemy. jade tylko na godzinee do nich. ot, co.
nie żebym nie kochała dziadków, ale oni zawsze muszą spierniczyć człowiekowi plany, z których zawsze się ktoś cieszy, a jeszcze trzy dni temu gadałam z babcią i powiedziałam że jedziemy po korkach DO LORENSA! A ta musiała pogadac z mama i sie umówic. -,-
Grrrr.
....