Cześć.
Sobota.
Nareszcie czas żeby odetchnąć i zapomnieć o problemach...
Ale czy na pewno?
Już drugi tydzień zagłębiam się coraz głębiej w książkę "Przed świtem"
i jakoś nie mogę wyjść do rzeczywistości.
Ale jakoś trzeba stawić czoła nadchodzącemu dniu.
Chociaż tak bardzo chciałoby się zawsze być dzieckiem i żyć tylko jednym, pełnym zabawy dniem.
***
"-Czas żebys i ty uwierzyła w swoje szczęście.
Powiedziała Alice i pokazała mi ogromne lustro.
Na początku nie miałam pojęcia, kto jest w jego odbiciu.Nieznajoma z lustra patrzyła na mnie przerażonymi oczami. Zniewalały swoją głebią błękitu. Zdawało mi się, ze w nich tonę. Usmiechnęłam się na to wyobrażenie. Nieznajoma w lustrze także to zrobiła. Dotknęłam delikatnie tafli lustra, tak delikatnie, alby nie potłuc go jednym uderzeniem. To byłam ja. Niewiarygodne!"