blue jeans, blue jeans. silly life. bullshit.
Mistreated, misplaced, misunderstood, miss 'No way, it's all good', it didn't slow me down, mistaken, always second guessing, underestimated. Look, I'm still around, Pretty, pretty please, don't you ever, ever feel, like you're less than fuckin' perfect.
Opierałam się o ścianę i zaczynałam uderzać w nią głową myśląc, że chyba kurwa oszaleję zaraz. Ciekawe jak brzmiałby dźwięk łamiącej się na kawałki czaszki, to nie byłoby łatwe. Brednie. Zabójstwo z namiętności. Samobójstwo z bezsilności. Czarna dziura w sercu. Nikt nie kocha upadłych aniołów. Pouderzałam tak. Śmierć po seansach. Udałam się w sumie do kuchni by zjeść coś, jak zwykle po wykonywanych uprzednio czynnościach. Czytanie gazety, tak, to mnie relaksuje. Czytałam o sobie jako o samobójczyni, która nie mogąc wytrzymać psychicznie poprzecinała sobie przeguby obu rąk. W wannie - chichot - To nie było tak jak oni to widzą, bo przyjechali za późno. Spóźnili się. Ominęły ich największe atrakcje. Mgła przeminęła. Iskierki które mnie otaczały podczas gdy wykonywałam samobójstwo doskonałe utrzymywały się jeszcze przez około pół godziny. Oczka mi się mrużyły a lubię siebie taką. Potem odeszłam od siebie, gdy przyszli. By nie było możliwości przerwania tej akcji. Nigdy nie widziałam u siebie takiego tłoku. A oni mieli tylko za zadanie sprawdzić czy może jeszcze jest nadzieja, czy może jeszcze żyję. Zabrali mnie stamtąd. A krzyczałam im stojąc nad swoim ciałem, żeby mnie nie wyciągali, bo lubię gdy moja biała sukienka robi się krwisto czerwona, dosłownie. I lubię jak krew spływa po moich rączkach. I żeby sobie poszli, bo chcę nacieszyć się swoim widokiem i tym, że wreszcie jestem wolna, bo S a m a się uratowałam, n i e ż y j ę. Olśniewająca ciemność nocy. Noc jest po to, aby umrzeć. B o ż y c i e t o j e d n o w i e l k i e g ó w n o a p o t e m s i ę u m i e r a . Chciałam się tak rozjebać i się rozjebałam. Nie piszcie listów do mnie, bo kto to widział, pisać listy do zmarłych.
20.07 wwa