Nigdy nie chciałam czuć
Nigdy nie chciałam, żebyś skradł mi serce
Nigdy nie chciałam, żebyś wiedział
Nigdy nie chciałam pokazać, że jestem słaba
pomarudze wam dzisiaj. i tak większość tego nie przeczyta więc co mi szkodzi, nie?
Czasami czuję się tak cholernie bezradna. Nie wiem, co mam robić: jak działać, co mówić, jak reagować. Dobrze by było odciąć się od świata i mieć wszystko gdzieś. Ale nie zawsze dobrze oznacza lepiej dla innych. Boję się, że zawiodę, że nie dam rady, że wszystko spieprzę. Jak zwykle zresztą.
Za dużo mam na głowie. Szkoła: nauka, egzaminy i to bierzmowanie. Rodzina: zadbać o dobre relacje dla mnie jest równe z cudem. Przyjaciele... Bez komentarza. Czy to nie za dużo dla jednej, małej, słabej jednostki, która ledwo daje sobie radę sama ze sobą?
Ale lubię to. To uczucie, że muszę coś jeszcze zrobić. Że jestem komuś potrzebna. Tylko to mnie tutaj trzyma. To miłe uczucie. Szkoda tylko, że takie ulotne.
Któregoś dnia może mnie nie być, po prostu załóż,
Przypomnisz mnie sobie, ale nie czuj żalu,
Życie się będzie toczyć i tak pomału,
Wytrzesz z łez oczy, mnie nie żałuj...