Jak to jest?
Że ludziom, których nie widzieliśmy
parę dni/godzin mamy tyle do powiedzenia.
A tych, których nie widzimy lata nie mamy
prawie nic do powiedzenia?
Jest naprawdę dobrze,
muszę znów zacząć wychodzić częściej
do ludzi, bo umrę z nudów. Tak, no.
Trzymajcie się, mordki!