Powiem tak jestem Lesbijką... Niektórym może to nie pasować, ale ich zdanie mnie nie interesuje...Tak się już urodzilłam i nie wybierałam sobie orięntacji...
Pozwólcie, że coś wam opowiem...
Pól roku temu właściwie to ponad pół roku temu poznałam swoja pierwsza dziewczynę, pierwsza może nie, ale to była pierwszy taki związek, do którego sie przyznałam znajomym i rodzeństwu ich szok był ogromny, bo jak to tak dziewczyn a z dziewczyną" nie mogli sobie wyobrazić tego, ale to tolerowali i sie cieszyli z mojego szczęścia... Pojechałam do niej na ferie po pół roku naszego związku na 2 tygodnie to były ferie zimowe tegoroczne... Co sie okazało miała wady, które mnie raniły?.. Za bardzo mnie raniły pierwsze półtora tygodnia było cudowne całowanie sie ukradkiem gdzieś w kotłowni i po nocy jak wszyscy spali w jej domu... Po półtora tygodnia coś jej odbiło i zaczęła, że tak powiem świrować (w negatywny tego słowa znaczeniu) totalnie jej odbiło zaczęło jej przeszkadzać, że wygłupiam się z jej koleżanką, czyli takie dziecinne zabawy jak "karate w zwolnionym tempie" itp. wkurzało to strasznie N, ale nie mogłam na to poradzić, że N mnie olewała i w ciągu dnia wolała komputer niż wyjść ze mną na spacer... Przed moim wyjazdem żeśmy się pogodziły, ale co z tego jak dotarłam do domu od niej to mi napisała, że to koniec, że nic z tego nie będzie. Jestem bardzo wrażliwą osobą przywiązałam sie do niej i jak zaczęłam coś do niej czuć to zakończyła to w tak brutalny sposób jak SMS...:/ ˇPłakałam dzień i noc jak głupia... Po jakimś czasie poznałam K<33. Pisałyśmy coraz częściej po tę sms zaczęły sie w końcu do niej. Przyjechałam na wagarowicza. Była tak cudowna, zabawna, szaloną totalnie pokręcona, uśmiechniętą... Przestałam dzięki niej myśleć o N, ale tak czy siak w ty czasie mnie N nękała, że tęskni, że tamto siamto... Zaczęła być bardzo nachalna nie rozumiała kogoś cudownego poznałam nie mogła uwierzyć, że tak szybko to sie stanie...
K<33 bardzo się martwi, że wrócę do N, że zostawię ją... Powiedziałam sobie, że nie ma takiej opcji żebym, K<33 co zostawiła, dla N bo N sie nie liczy tylko ona jest moim Skarbem, co dzień mowie do K<33 Skarbie, Kochanie, Najdroższa itp.
Lany poniedziałek przyjechałam do K<33 znowu nasze drugie spotkanie... Pojechałyśmy na jakąś imprezę jej koleżanki nie wiedziały, że ona coś ze mną właściwie to nie wiedzą ze ona jest BI wiec zażartowała, że będziemy udawać LES, co mnie ucieszyło, bo mogła mnie pocałować spokojnie bez niczego jak mnie pocałowała zrobił wokół nas sie wianuszek męszczyzn... Zabawnie było a jednocześnie wkurzało, bo chcieli nas rozdzielić a uparcie lgnęłyśmy do siebie... Dobrze sie bawiłam więkrzość czasu żeśmy przetańczyły, ale ja jakoś nie mogłam tańczyć, bo dawno nie byłam na imprezie i nie miałam wyczucia rytmu, że tak powiem... Każde nasze wyjście z klubu na zewnątrz kończyło sie namiętnym pocałunkiem... Podkreślę, że K<33 cudownie całuje... :D
Wróciłyśmy z imprezy ciszy zmęczone, ale jak tylko weszłyśmy do jej pokoju zaczęłyśmy sie śmiać się jak głupie i pokazywała mi swoje prace... Lubi rysować bardzo cieszę sie, że ma jakieś hobby.:) Po 3 godzinach poszłyśmy spać grzecznie zmęczone.
Wróciłam do domu na drugi dzień położyłam sie i zaczeły się sny o K<33... : D
Jest cudowną drobna kobietą młodszą o de mnie o 2 lata jest śliczna, chociaż mnie martwi, bo uważa, że jest brzydka ma niska samo ocenę... :( To mi nie przeszkadza. Nieśmiała słodka i z dnia na dzień coraz to odważniejsza.
K<33 w końcu mi napisała, że się chyba we mnie sie zakochała... Tak mnie to ucieszyło byłam w siódmym niebie dosłownie dostałam skrzydeł...
K<33 mi sie naprawdę bardzo podoba się i chyba się w niej zakochałam i to na zabój...
Niestety są kłopoty żebyśmy były raz takie jak odległość... ;( Pracuje, co nieco zarabiam, ale nie wiele... Odmawiam sobie przyjemności żeby widywać się z nią tak często jak byśmy chciały nie możemy, bo ona nie pracuje i nie ma pieniędzy żeby przyjechać do mnie... Zaproponowałam, że dam jej pieniądze, bo trzymam oszczędności, ale nie chce brać o de mnie ich.. Rozumie ją...
Zaprosiłam ją na swoje 20-ste urodziny, ale nie wiem czy przyjedzie, bo ona nie ma pieniędzy żeby przyjechać do mnie jak nie przyjedzie to odwołuje to i koniec bez niej sobie ich nie wyobrażam wiec nie ma, co musze ja coś wymyśleć żeby przyjechała...