"Czuć się niczym ptak wolny...
Patrzeć, uczyć się promieni słońca...
Bez żadnej choroby duszy,
bez emocji.
Złapać oddechy życia...".
Tak, życie jest głupie. Tak, ludzie są zawistni, podli, dwulicowi, fałszywi, aroganccy, perfidni, bezuczuciowi. Tak, życie niestety składa się z tych ludzi. Najgorsze jest to, że znajdzie się taka osoba, którą możnaby opisać epitetami o odwrotnym znaczeniu, a ją zawsze odtrącą od społeczeństwa, bo jest tą "inną", tą, która nie chce się zmienić, chce zotać taką, jaką jest. Zostanie po prostu odepchnięta i pozostawiona sama sobie, bez przyjaciół, bez znajomych, bez szansy na lepsze jutro. Deptana przez innych. Odrzucona... Nie potrafiąca sobie poradzić, bo niby jak? Gdy tak myślę, dochodzę do wniosku, że to rzeczywiście nie ma sensu. Ludzie stają się coraz gorsi. Nawet ci, co byli dobrzy stają się takimi, jakimi są ich "przyjaciele". To okropne, że tak się dzieje. To bardzo okropne.
But you didn't have to cut me off
Make out like it happened
And that we were nothing
I don't even need your love
But you treat me like a stranger
And I feels so rough
No, you didn't have to stoop so low
Have your friends collect your record
And then change your number
I guess I didn't need that though
Now you're just somebody that I used to know.