Jest tak strasznie źle i niestabilnie.
Juto na obóz i powinnam się cieszyć,ale jakoś nie potrafię,nadal nie wiem czemu to zrobiłeś. Bez Ciebie wszystko jest mniej kolorowe,kto będzie ze mną płakał? Kto będzie się ze mną śmiał ? Kto będzie ze mną siedział na skajpaju do 4:30 mimo tego,że o 5 musi wstać? Mam taki straszny mętlik w głowie. Najgorsza była ta bezsilność i myśl,że o 3:33 oddalony o 300km odjedziesz nie wiadomo gdzie i nie wiadomo kiedy wrócisz. Teraz jedyne co mi pozostało to wierzyć w to,że Ci się uda,w to,że nie zaponisz o mnie, że wrócisz za 3 lata 20 marca tak jak obiecałeś,w to,że wszystko będzie dobrze...