NO SIEMA
Wróciłam z obozu , właśnie siedze sobie na kanapie , pije herbate , słucham hypnotize , smutam i tęsknie za tymi frajerami z zimowiska .
Ten tydzień był tak zajebisty że minął tak szybko że tego nie ogarniam .
Opiekunowie byli świetni ( Paaan Harry :3 ) , ludzie i bloki zajęciowe też .
Wkurwiam się masakrycznie bo w tej chwili nie mam jak zgrać zdjęć z zimowiska , a są epickie .
Dobra w wakacje też jade na KPP więc mam nadzieje że chociaż paru znajomych będzie .
A tymczasem szukam jakiś fajnych 20'to dziurkowych glanów + kupuje bluzki z system of a down , red hott'ów i nirvany .
O 18.00 lece na spacer i gorącą czekolade z Olką , Agą i Kaśką a potem zamulam przed kompem .
Na szczęście nie jestem tak poobijana jak myślałam że będę więc jest git .
Musze chyba ogarnąć niedługo jakąś nocke , bo inaczej ten tydzień będzie nudny .
Siedzę w krótkich spodenkach i koszulce na ramiączka , a że jest tak zimno to chyba powinnam się przebrać .
A tak mi się przypomniało że na tym zdjęciu Ulka miała spudniczke hula ale jej tu nie widać :c
Dobra lece .
I tak jesteś adoptowany/a , rudy/a i masz raka .
= Ulubione słowa na obozie + przegrałam .