Taaak Wiem Głupio wyszedłem
Taka Dziwna Fotka Ale Jak Sie Nie Ma Co Dodać
To Dobre I Tyle
Pod Namiotami Było Super Chociaż To Tylko Jedna Noc Była
Sprawdzaliśmy Sprzęta i Nasze Głowy
Sprzęt Był Ok Głowy Nie Do Końca Wytrzymały
Po 24:00 Pływaliśmy W Jeziorku
Bardzo Fajna Cieplutka Woda Była
Albo To Ja Już Nie Czułem Zimna
Później Jeszcze Kilka Przypałów Z Rzędu
I Noc W Którą Nie Mogłem Zasnąć
Z Rana Znowu Brechty I 15km Do Domu Rowerem Na Kaca
Pozdro Dla Tych Co Byli I Pili Z Nami!
I Dla Tych Co Sie Bawoli!
Ludzie Których Cenie
Bez Censury - My Lubimy Sie Najebać
My lubimy się najebać, procent we krwi,
Banię wygrzewa, kocioł mętlik,
Palma uderza, czasem tak trzeba,
Młodości nie kupisz, ani nie sprzedaż
Dziś zabije ten pierdolony stres, dzisiaj wyrwę od życia kęs,
Dzisiaj balet w klubie jest tak, moich ludzi sporo też tam,
To Targówek, alkoholowa sekcja, klasyka
Czysta wódka, browar albo inny specjał,
Żubrówka, żołądkowa czy tequila, dzisiaj alko preferencja
I gorące dupy prosto z pieca, przez nie nie mogę się okrzesać,
Dziś nie mogę nic obiecać, chcę czuć tan smak baletu, alkoholu,
Za młodu do oporu, komu odpowiada ten stan,
Zapoluj, szukaj szczęścia ziomuś, zobacz jaka sztuka przeszła,
Do domu zawinałbym ją z miejsca wieczoru,
Wyrywam się ze szponów codziennej zamuły i stresu,
Dziś kluby, jestem wesół, szybka wóda z przed wejściem,
Na miejscu parę drinków z prędkoscią ekspresu,
Taka młodość w czasach pieniędzy i seksu.
My lubimy się najebać, procent we krwi,
Banię wygrzewa, kocioł mętlik,
Palma uderza, czasem tak trzeba,
Młodości nie kupisz, ani nie sprzedaż
To nie drinki z parasolką, w kubkach wóda z kolką,
Miejski folklor i rachunki za kolską, przed, po, w klubach
Czas płynie z goudą, pije chudy i grubas, czarna i ruda ot co,
Siwy kończ to, idziemy po nowe trzy czwarte,
Dzieki nam monopolowe nie martwia sie o plajte,
W weekendy lubie se zaburzyc równowage,
Zbic milion komórek w barze, w grupie manierek z marzen,
Mam maaam ten szósty zmysł jak Pezet,
Dopiero gdy bar pusty opuszczam impreze,
W klubie skwar i biusty wyskakują ze staników,
Gwar i nasz rap daje rytm z głośników,
Kilku zawodników z Bielan i Targówka i gruby melanż,
Nieraz zbyt gruby w skutkach,
Przeciętne dupy wyglądały jak bóstwa, eeeej
Miałem trzy stówy a wracam do domu pustak.
My lubimy się najebać, procent we krwi,
Banię wygrzewa, kocioł mętlik,
Palma uderza, czasem tak trzeba,
Młodości nie kupisz, ani nie sprzedaż!
Jak Ty Na Imie Masz?