Jakiś tam staroć.
Ale słodziaszny i pocieszny.
Tak jak mój humor :D
Czas po maturach mija zajebiście.
Czwartek - działkowa impreza w plenerze.
Szczere rozmowy z najlepszymi,
i zgon o 1 w nocy na fotelu i dziwnej pozycji xD
Wstań o 4 - idz dalej pić :D
Piątek - kac xd.
Sobota - domówka u Szagsona <3.
Szaga, ksiągenicka królowa domówek :D
i pierwsza paczka fajek kupiona w życiu, woah :D
Staczam się xd.
Impreza zacna, skorpionówka ftw!
I spanie na Gregu, nie powiem, że wygodnie xD.
W środę spontan z Etką na mieście <3
W piątek zresztą też.
Do tego nocka u mnie, na moim mega ciasnym łóżku :D
I tak spałyśmy 3h, bo od 3.00 się na omegle siedziało xD.
Żona <3.
Nie moge się doczekać 13 czerwca, tak bardzo!
Kotek <3.
Jeszcze troszeczkę.
A ja tyle spraw do załatwienia mam.
I niesamowitego lenia i śpiączkę.
Pogodo! Nie zachęcasz.
---
https://www.youtube.com/watch?v=sXYIxJScSik
There is a house in Sin City
They call the Rising Sun
And it's been the ruin of many a poor boy
And God I know I'm one
My mother was a tailor
She sewed my new blue jeans
My father was gamblin' man
Down in Sin City
Now the only thing a gambler needs
Is a suitcase and a trunk
And the only time he's satisfied
Is when he's all a-drunk
Well I've got one foot on the platform
The other's on the train
I'm going back to Sin City
To wear that ball and chain
Well mother, tell your children
Never do what I have done
Spend your lives in sin and misery
In the house of the Rising Sun
In the house of the Rising Sun