I znów wbijamy się w świeżości, czyli nowa płyta Skurwiela
Najchętniej już widzieliby mnie w trumnie
lecz po co uśmiercać ciało kiedy dusza jest martwa.
(S.A.L.I.G.I.A)
Od lat tu jestem od lat
czekałem długo by wreszcie podbić ten świat
biore na barki krzyż to pokarm
ide w góre
choć nie wiem czy to szczyt czy golgota.
(Za długo)
Nie wiem co czeka mnie na końcu ale
prę w przód nie oglądam się za siebie
i widzę jak szczyt mieni się w słońcu
ale czy tam dojdę?
nie wiem...
(Za długo)
Kiedy dziś upadnę przez nią,
jutro znowu wstanę dla niej,
to wiem na pewno.
(Nie ma róży bez kolców)
To trudna miłość, a więc nici z welonu,
raz daje mi skrzydła, raz trzewiki z betonu.
(Nie ma róży bez kolców)
I powiedz mi czy wciąż go kochasz.
Gdy wiesz, że nic nie jest takie jak chcesz
I nie będzie już jak chcesz by było
I teraz gdy już wiesz, że on nie jest tym kim chcesz.
Czy wierzysz w miłość?
(Czy?)
O wczoraj nikt już nie pamięta liczy sie jutro, ono jest nasze.
(Razem)
Razem zawsze łatwiej nieść ten krzyż.
(Razem)
Zajdziemy wyżej idąc razem.
(Razem)
Coś Ci powiem, być może dziś upadnę znów brat
Ale gdy mnie złożą w grobie to z uśmiechem na ustach.
(Od zera)
Więc wypijmy za ten świat który nie chce nas teraz
Za ten bit, za ten rap co opętał nas nieraz
Za kobiety, które znasz a nie chcą Cię teraz
I za nie przespane noce gdy opętał nas melanż.
(Od zera)
Sam wiesz najlepiej, że nic nie rani jak słowa.
(Idź dalej)
Żaden sikor mu nie błyszczał na ręce,
ale miał dumę i miał coś jeszcze, miał serce.
(Outsider)
Nie walczą tylko martwi.
(Outsider)
I zobacz, że wstyd przy pasji to karzeł,
dość miał bólu gardła, od przełykania porażek.
(Outsider)
Choć ledwo Cię pamietam znam twe zmarszczki na pamieć.
(Mam sen)
Wdech, wydech, wdech, wydech,
póki serce bije, ja wciąż idę.
I wiem, że Ty chcesz mnie widzieć w grobie,
to moja Golgota, nie po to niosłem krzyż by stąd odejść.
(Wdech, Wydech)
Salute, rapwersy