Wzięłam sobie do serca to, by nie robić takich długich notek, bo nie chce się czytać, podobno.
Zawsze znajdą się ci, co nazwą mnie chujem.
I ci, co go wywalą na tego, co na mnie pluje.
(Gdzie jest mój anioł stróż)
Kim Ty kurwa jesteś, żeby oceniać?
(Zbrodnia doskonała)
Nie myli się ten, co nie robi w życiu nic.
(Co mnie nie zabije)
Znam śmiech przez łzy, a łzy szczęścia poznałem jak nikt,
bo co mnie nie zabiło, wzmacnia do dziś.
(Co mnie nie zabije)
Serce wkładam w czyny, w wiarę uzbrajam słowa.
(Co mnie nie zabije)
Martwe obrazy wspomnień rodzą mętlik w głowie.
(Co mnie nie zabije)
Siada mi na kolana i czuje ten dreszcz,
gdy całuje mnie po szyi, a dłoń włada pod dres.
(Nic nie poradzę)
Świata nie zbawię, za to spełnię jej sen.
(Nic nie poradzę)
Niech zgadne, siedzisz w domu i myślisz o nim?
(Ruski rok)
Patrz za siebie, dziś to podstawa jak tlen.
(Bywa różnie)
Życie kurwi się jak przy krawężnikach czterdziestki.
(Bywa różnie)
Mam nadzieję, że nam się powiedzie,
byśmy mogli liczyć na farta, na znaki, na siebie.
(Mam nadzieję)
Za niedocenione dobra niezamierzone zło.
(Niedocenione dobro niezamierzone zło)
Zmyj makijaż, zetrzyj szminkę.
To nie jest pierdolona kartka na walentynkę.
(Niedocenione dobro niezamierzone zło)
Chciałbym przestać życie trwonić, wiesz?
(Pisze)
Można myśleć ze nie ma się już nic, ale jest ktoś komu to mówisz
skoro tak to kit wciskasz faktycznie lipa w policzonych zyskach,
ale zawsze masz jej dłonie co Cię uśpią jak kołyska.
("Pół kropli")
Szyja, rapwersy