Pezet - Jan Paweł Kapliński ur.18 kwietnia 1980 r. w Warszawie.
Moje życie teraz mam przed oczami
i chociaż rzuciłem, chyba teraz zapalę.
Byłem skurwielem, stałem się zimny
permanentnie zdradzałem dziewczyny.
Kilka razy wychodziłem na dach
nie wiem po co, może po to by skoczyć.
Tęsknie za Twoim ciepłem i ciałem
wciągnąłbym kreskę choć jest poniedziałek.
Jeszcze tak nie dawno,byliśmy dziećmi
wtedy myślałem że ten stan będzie wieczny.
Gdyby miało nie być jutra, kupiłbym 45-tkę
naładował magazynek i zajebał komuś portfel.
Może zadzwoniłbym do ciebie z budki
mówiąc, że zależy mi na tobie i jestem smutny.
Moje hobby, mój rap, moja pasja, mój świat
moja praca o tym marzyłem.
Bo w rapie piękne są tylko chwile.
Jestem ciekaw co byś zrobił na bicie
który nie brzmi klasycznie.
Naprawdę cieszę się, że widzę Ciebie znów
choć było tyle ciężkich chwil, tyle niepotrzebnych słów.
Chciałbym dziś mieć już pod nogami pewny grunt
i żyć z Tobą, być przy Tobie, mieć coś, wiedzieć już.
Gdy patrzę w Twoje oczy może wciąż jestem naiwny
lecz gdy patrzę w nie czuję, że minie wszystko co jest złe.
Nie ma Cię i nie wiem już gdzie jesteś
ale dobrze, że nie wiesz co u mnie, bo pękło by Ci serce.
KTO NASTĘPNY ?: )