ZEUS - KAMIL RUTKOWSKI
Ur. 18grudnia 1983r. w Łodzi. Współpracował m.in z: Mioush, TenTypMes, O.S.T.R, PMM.
ZEUS - ZAKOCHAŁEM SIĘ W JILL SCOTT
z natury jestem słodki, tak to mnie wychowała mama, lecz ten pierdolony świat przerobił anioła na chama. chcą bym odwiedzał dwa kościoły co weekend, prędzej wpadnę do szkoły obwieszony plastikiem
myślisz, że ja chcę kontrowersji, jeden z drugim idiota. kontrowersyjna to jest kurwa, dla mnie wasza głupota
czasami wrzyna się cyframi w moją skórę elektroniczny, karykaturalny świat. czasami myślę sobie, że tu nie pasuję, bo coś w powietrzu niszczy duszę takich jak ja
bo to piłem ja, pili też kumple, rozsądek wraca nam w jakąś milisekundę. każdy myśli że umrze, widzi tę kulkę, prawie czujesz jak przebija ci kurtkę
jeszcze wczoraj każdy chciał być jak barman, dziś każdy chce wyglądać jak paint, racja. w miastach toczy się walka chłopaku, ziomek w liceum zaszył sobie tasak w plecaku
ja miałem zajawkę, playstation i chciałem kleić dźwięki, dziś nikt nie rusza bez koneksji i MPC-etki
wiedz, że to presja man, miesza rap we łbach nam. ja background znam, ty widzisz ledwo pierwszy plan, mam dosyć wiecznych skarg, ciężkich fast. twardzieli co nie wytrzymali w tym tych pierwszych lat
czas się zmieniać i dbać o przyszłość, tak umiera w marzycielach niewinność. dzieciństwo wyrywa się z kręgosłupem,rodzicom mówię, że jest wszystko super
telewizory, herbata czy kawa. nie jestem jak oni, ale mogę udawać. chyba drży za żaluzją szyba, nie jem nic i tak chce mi się rzygać
miałem tak z dziesięć lat, z dziesięć kilo nadwagi. może więcej, nie przywiązujmy do szczegółów wagi. nie byłem może tak wspaniały, jak teraz, ale miałem potencjał na super-bohatera
całe szczęście, ziomy, któregoś dnia w czytniku mojej konsoli nie zawitała gra. nie mam pojęcia do dat, sorry i nie pamiętam jak brzmiał ten pierwszy bit z Sony
gdy wkładam Supry albo Air Revolution, czuję się jakby wyszło słońce po burzy. czy jestem próżny, pewnie trochę tak, bo lubię dobre ciuchy i rap
pieprzę internetowe propsy, zostawcie to dla siebie chłopcy. nie kupię za to nawet spodni w promocji
szczytem twoich marzeń jest twój własny pokój z łóżkiem, jeśli czasem spędzasz noc chowając twarz w poduszkę i jak próbujesz stąd uciec co jakiś czas, żeby poczuć, że cię komuś brakuje tu chociaż raz
prawie rok, zrobił się mrok, już kołowały sępy, lecz dziś powraca boss, sznurować gęby. te mendy wiedzą już, armagedon tuż tuż, wam nie pomoże dziecko, nawet anioł stróż
ja daję więcej, bo nie znam norm i przełamuję konwencje. robię co czuję, a to czuję sercem