zdjęcie nie jest mojego autorstwa, skradzione ponownie z Rysiowego facebooka.
przeżyłam to. było cudownie, choć z początku byłam załamana.
cały festiwal zaczął się okropną ulewą. byłam całkowicie przemoczona, z ubrań dosłownie kapało. to było około godziny 16. i wtedy przeszła mi przez głowę myśl, by odpuścić i wracać, bo przecież Rammstein dopiero o 22. na szczęście szybko się opamiętałam i znalazłam kawałek wolnego miejsca pod parasolem.
stoję, stoję i stoję... kapie mi ze spodni, kapie mi z koszulki, makijaż rozmazany... i ten wyraz twarzy. pomieszanie rozgoryczenia, dezorientacji i wściekłości. było mi trochę smutno, bo stałam całkiem sama. w prawdzie moja mina raczej nie zachęcała do zagadania do mnie. a jednak znalazła się osoba, która zaryzykowała. ;)) męczyłam się tam sama godzinę, a od około 16 już był ktoś, z kim świetnie spędziłam czas. :) wiem, że tego nie czytasz, ale dziękuję Ci za umilenie mi czasu w oczekiwaniu na Rammstein.
sam koncert, był czymś niesamowitym. staliśmy co prawda kawałek od sceny, ale gdy skakałam, widziałam ich. i wtedy przeszedł mnie taki dreszczyk. ja naprawdę widzę ich na żywo. ;) w pewnym momencie, Till pożegnał się po Polsku z fanami i na scenie zapanowała ciemność. tłum wrzeszczał "Rammstein, Rammstein!" zapaliło się czerwone światło, na scenie pojawił się Till i Flake i zaczęło się pianinowe Mein Herz Brennt. piękne. później, oczywiście, Pussy i wielka armatka z pianą ;DD a na koniec, pożegnanie z fanami, uklęknięcie przy końcu sceny. <3 efekty oczywiście powalajace, jak zawsze. iskry, ogień. chłopaki w świetnej formie. i ten głos Richarda na Asche... <3
powrót z koncertu też udany. pozdrawiam kolegę z autobusu, który miał przekomiczny śmiech i ciągle powtarzał "helooooouuu. to nie jest reality shooooow" :D później chwila na dworcu z moim towarzyszem. :)
jestem przeszczęśliwa, że zrezygnowałam z wyjścia z terenu imprezy i że wytrwałam. ;) w drodze na Rammstein miałam już całkiem suche spodnie. ;) tylko koszulka i wnętrze kurtki była nieprzyjemnie mokra. :/ ale warto było. ^^
no i to by było na tyle. mimo kiepskiej pogody, koncert na naprawdę ogromny + :))
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima242025.07.31 photographymagicCzapla siwa slaw300