101. Like a boss

robię bardzo ambitną, amatorską animację, a raczej prostego gifa, z bananem w roli głównej.

bez podtekstów.

tak naprawdę to nic nie jest proste. nawet jak ci się wydaje, że to już, że już jest dobrze i czujesz szczęście, to zawsze coś ci sie przypomni, coś się stanie, coś wyjdzie na jaw. jakiś smród, jakieś bagno, które zepsuje ci humor. tak, jasne, ja w swoim wieku nie mogę nic o tym wiedzieć, ale to już nie są te czasy. to nie te czasy, gdy czternastolatki nie były świadome świata, nie szukały wielkich miłości. była dobra zabawa, śmiech i radość. a w dzisiejszych czasach świat nie pozwala być takim beztroskim dzieciuchem. wszystko idzie do przodu i niedługo sami przestaniemy się dobrze czuć w tym świecie, którzy sami stworzyliśmy.

potrafię się cieszyć z waszej wygranej, chociaż jest to też twoja wygrana. to nie był szczyt waszych możliwości, zwłaszcza ty spieprzyłeś kilka rzeczy, ale nikt nie jest ideałem, który może krytykować innych. też nie zagrałam dobrze, chociaż niewątpliwie gorzej od was, od ciebie. nienawidzę ciebie i twojego chamstwa, które emanuje od ciebie, chociaż wyczuwam je tylko ja. być może jest kierowane tylko do mnie. nienawidzę cię za wszystko, co zrobiłeś i czego nie zrobiłeś. pomogłeś mi zrozumieć, że nie potrafię kogoś odpuścić, starając się być miłym. uparcie cię gnoję w swojej głowie, żebyś przypadkiem znów nie zdobył nade mną względnej kontroli. już nigdy mną nie zawładniesz, bo straciłeś swoją szansę, zabierając mój czas. 9 miesięcy, kontrowersyjna liczba. zabrałeś mi całe 9 miesięcy życia. dopóki nie poczuję się całkiem niezależna i "bezpieczna" będziesz dla mnie chujem, chamem, z ładną, ale zakłamaną bużką. według mnie nie dajesz przykładu, jaki powiniene, wypełniając swoją funkcję. u mnie masz pszejebane na całej linii ;3

O MAMO, NIE MACIE ZEGARKÓW, JEST TERAZ 00:34 I JA IDĘ SPAĆ.

CZOŁEM!

jak ci się podoba - dodaj :)

-> można pytać <-