Macie, żywcie się. Rysunek mojego autorstwa - farby. (ucięło na górze >.<)
Nadal nie czuć wakacji. Planów też brak.
I wrócił ten nastrój, którego tak usilnie chciałam się pozbyć, przynosząc ze sobą senność, nerwowość i złość bez powodu.
A w sumie było dziś fajnie, lekcji wcale nie było, ale "Kojot" musiał pojawić się w szkole, aby mi o sobie przypomnieć <ok>.
jeśli teraz ty to czytasz
to nie myśl, że
ze mnie zniszczyłeś.
odpłacę się za to
co robisz mi każdego dnia.
chociaż jestem w stanie
dać ci milion szans
jeśli tylko wiedzieć będę
że jedną z nich zechcesz wykorzystać.