spacer po Antwerpii...
wrócę tam w te wakacje. muszę. chcę.
życie moge podzielić na dwie grupy.
to szczęśliwe z Wiśnią i to do dupy (nieważne).
to szczęśliwe jest najpiękniejszą rzeczą, która mogła mnie spotkać,
wyidealizowana bajka, wyimaginowany światek...
wręcz sny fioletowej księżniczki.
to do dupy... aż łzy sie cisna do oczu jak pomyślę.
niedorzeczne stało sie dorzecznym.
i to mnie przeraża,
do tego bezsilność i bezradność w całym tym makabrycznym procesie.
dwóm osobom dziekuję.