co tu wiele pisać?
wewnętrznie to brakuje mi tu teraz tylko jedej osoby do pełnego szczęścia. i co boli najbardziej? ta odległość... . ona czasami zabij. niby taka prosta i niewinna rzecz, a taki chaos potrafi wprowadzić w życie.
dni uciekaja za szybko, nie nadążam za niczym (podwójne zaprzeczenie = zdanie twierdzące wg. ingliszu). szkoła, prezentacja, zaraz matura... przecież ja nie zdążę, a ja i nauka to dwa odmienne bieguny. to będzie bleć, ale trzeba będzie się zmusić do pracy i to intensywnej, bo jak ponad 2 lata nic się nie robiło?
na dniach najblizszych studniówka, Miśku... ja będę księżniczką tej imprezy, a ty moim księciem z bajki, zgodzisz się? no i ta wymarzona korona... ja ciągle na nią czekam... .
zaraz ferie... tydzień we Włoszech, potem... jak wszystko pięknie się ułoży, to chcę ten czas spędzić z moim księciem z bajki na baiłym rumaku (Karol może isć z nami). no i nauka... . jakby na to nie patrzeć.