poważne związki? a co ja suka, żeby mnie na smyczy trzymać?
piję za szczęście choć wiem, że nie będzie pięknie.
jeśli jesteś w stanie ZAWSZE uśmiechać się do życia, to ono zawsze uśmiechnie się do Ciebie.
robiliśmy błędy wiem jesteśmy ludźmi. życie nie pomogło knuło co mogło by nas poróżnić.los wypowiedział wojnę nam nie było reguł tylko konwulsyjny puls codziennego biegu.
trzeba być nie pierwszą , a jedyną.
to co dzisiaj nas przerasta, jutro już będzie niczym.
- Mamo dostałam nową super ocenę o nazwie Nowa Dobra Super Tolerancyjna w skrócie NDST .
- Jestem z Ciebie dumna, oby tak dalej.
- Ależ oczywiście .
Tak, jestem chamska, wredna, chciwa, leniwa, ale na pewno osiągnę więcej niż te 'lofciające' pustaki.
- Byłaś grzeczna?
- I to jeszcze jak. Mijałam ją na ulicy i nawet jej nie oplułam.
Siedziała na brzegu łóżka z papierosem w ręku. Jej źrenice rozszerzały się coraz bardziej. Łzy spływały po jej policzkach z coraz większą częstotliwością. Chwyciła do jednej z dłoni szpilki, do drugiej butelkę taniego wina i boso wybiegła z mieszkania. Noc była pochmurna. Zbierało się na deszcz. Usiadła na krawężniku ulicy i zaczęła pić czerwone wino prosto z butelki. Ocierając rozmazaną szminkę z ust, końcem rękawa, usłyszała cichy szept. Doskonale znała ten głos. Obróciła delikatnie głowę. Zaciskając wargę spojrzała na ciemną postać, doskonale znając te rysy. Nie potrafiła powstrzymać łez. Starała się nie dać mu tej perfidnej satysfakcji, ale nie umiała zapanować nad sercem. Podszedł do Niej szyderczo się uśmiechając. Wyczuła powiew zakłamania w powietrzu. Zobaczyła w Jego oczach przeszywającą je nienawiść. Mierząc ją wzorkiem odszedł. Przepełniony satysfakcją szedł dumnym krokiem. A ona siedziała sama na środku ulicy błagając Boga o to, aby potrafiła go znienawidzić.
Madziaa.