lubię małych facecików.
wspomnienia jeszcze z obozu w wakacje. na szczęście ten etap mam już za sobą, wcale nie zamierzam znów rozpaczać czy coś, obiecuję. zresztą już nie jestem tą samą osobą co wtedy. przez niego, oczywiście. niech zna moją łaskę, i wie, że mu wybaczyłam. i dobrze wspominam to co między nami było. pewnie i tak tego nie przeczyta, trudno. to raczej z takich moich osobistych refleksji.
a co do zdjęcia jeszcze. z sebastiankiem. małym, moim mężem.
ale dziś skifa w szkole. myślałam, że umrę z nudów, serio. w ogóle cały plan, co do kupna laptopa mam już obmyślony, więc będzie myślę, że pod koniec kwietnia. cieszy mie to niezmiernie.
chyba zaraz pójdę do bibliototeki. muszę wypożyczyć starego człowieka i morze. i w ogóle tyle prac do zrobienia ze sztuki. mam dość tej szkoły, serio. chyba ten rok nie będzie najlepszy. to znaczy pod względem ocen. ale trudno. dobrze, że to dopiero druga klasa ;3
obiecano mi dziś, że pojadę znów do paryża. jacie ;3