Choć jest to Milczy...
A moze wydaje sie, że milczy może on caly czas przez to chce cos powiedziec,
może mówi, krzyczy woła...
Albo milczy milcząc, bo juz nie ma siły, bo bez sensu nie dociera...
Traci siły, słowna monotonia...
Po co mowic gdy nie słucha nikt jaki sens maja słowa, które spływaja z chwila ich wypowiedzenia...
Czy łatwiej bedzie gdy nabierze koloru szarości wyłaczenia? By nie mieszał by nie mówi wiecej.
On już i tak nie powie monotonnych słów, bo każdy rozum ma i wie jak chce zyc i z kim,
wiec on nie ma prawa wywierac zmian na innych jak im dobrze...
On nie jest zły za to że inaczej toczy sie, on poprostu w oczach ma rozczarowanie...