Jesteś Madelaine w natłoku spraw,
Gdy, aż chcę zemdleć,
w zapomnienie jak Wielką Pustynie Piaszczystą,
Która jak główeczka szpilki, ginie,
W bezkresie i bezsensie społeczeństwa.
Nie wierząc nawet i w tęczę,
Co przychodzi, po deszczu złym.
Jesteś Madelaine w natłoku spraw,
Gdy mam do tego powody,
Bezinwazyjnie wstaję , dla życia,
Żadna ,tak straszna kraksa lotnicza,
By sekund trwaniem, cieszyć się,
Jesteś Madelaine w natłoku spraw,
Gdy ciepła doznaję, Twoich oczu.