Mam wrażenie, że piszę tutaj z samymi swoimi problemami.
W sumie co z tego? I tak nikt tego nie czyta. Czuję, że fbl jest moją ucieczką od problemów.
Co tym razem? Szkoda gadać.
2 tygodnie.
end.
Kurwa mać. Czemu tak jest? Co jest nie tak? Dzisiaj mam miliard pytań bez odpowiedzi i to mnie dobija.
Nie potrafię się dzisiaj pozbierać. Wczoraj było zajebiście. Przedwczoraj też. Dzisiaj jest najchujowiej na świecie.