Facepalm

No więc pierwszy raz w życiu poddałem się i sie do tego przyznałem..... Daje jej spokuj....... Widzialem ja nie dojsz że z 3 'kolegami' to jeszcze to spojrzenie w moim kierunku to była porażka........ widziała że ide odwruciła wzrok, no i jeszcze śmiała się i równocześnie z tym odwruceniem wzroku spoważniała i dopiero kiedy się mijaliśmy spojrzała na mnie kiwnęłą głową w gore mówiąc chyba siema......

No i po prostu stwierdzam absolutny brak szans..... 0 więc.. heh kurde chciałem żeby moim mottem życiowym było nigdy się nie poddawaj a tu takie coś............ no ale co nie bd sie jej w życie wpieprzał trudno się mówi

I jeszcze dzisiaj te walentynki, caly świat tryska szczęściem i misłością a ja gnije sam zły i smutny w domu po prostu kaszana...

Dobrze że jest silownia to przynajmiej moge w coś przelać emocje ale i tak samopoczucie mam strarszne nie wiem od czego... kurde po prostu nie wiem może brak mi bliskości moze jakiegoś przytulenia... nie wiem po prostu czegoś mi brak i nie umiem dokładnie tego sprecyzować..

OK WSZYSCY SIĘ WALCIE SPADAM