Siema Misie! Mamy weekend, wolne- jak cudownie <3 Mam totalny brak planów na jutro, będzie spontan. Tak troszkę rozkminiam... Stwierdzam, że życie w stosunku do mnie jest niesprawiedliwe. Staram się jak mogę, a za każdym razem słyszę "nie", a dlaczego? "bo nie" i na tym się kończy... I jak tu się nie wkurwiać? Żebym jeszcze jakieś głupie problemy sprawiała, pyskowała czy chuj wie co za przeproszeniem! Czasem mam ochotę odpuścić, ale za bardzo ważne są dla mnie wysokie, dobre oceny czy wykształcenie- PRZYSZŁOŚĆ. Normalnie gimbarskie "ŻAL.PL". Mam dość. Przynajmniej w internacie mam trochę oddechu, JESZCZE, bo nie zdziwię się, kiedy niedługo usłyszę ZNOWU "nie, bo nie". I właśnie przez to, chce mieć to głupie 18 lat. Chociaż teraz jest ta beztroska szesnastka, to i tak nie mogę się zbytnio bawić. Później już na to czasu nie będę miała... Ale KTOŚ mnie tu nie rozumie, nawet nie chce wysłuchać "bo nie" </3 Powodzenia sobię życzę. Bawcie się dobrze :*
szukam silnych ramion by mnie podniosły i powiedziały "żyj"